0
lagor 31 stycznia 2015 16:58
Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image


Oglądamy też Sutherland Falls – najwyższy wodospad w Nowej Zelandii (580 metrów)

Image

Image

choć w rzeczywistości robi dużo większe wrażenie niż na zdjęciu ;)

I tak mija ten dzień, bogaty w piękne widoki – po południu docieramy do Dumpling Hut gdzie czeka nas ostatni nocleg na szlaku…

Kolejnego dnia wyruszamy już o 7 rano, bo musimy dotrzeć na 14 do Sandfly Point, z którego odpływa prom… Żeby tradycji stało się zadość oczywiście leje, idziemy niespełna 20 kilometrów w deszczu, zrobiłem więc niewiele zdjęć…

Image

Image


No i, po raz kolejny zupełnie mokrzy, docieramy na czas na prom, którym dopływamy do Milford Sound, gdzie kończymy naszą czterodniową, mokrą przygodę z Fiordlandem i stąd już bezpośrednim autobusem uderzamy do Queenstown…

CDN…

Dodaj Komentarz

Komentarze (9)

timu 31 stycznia 2015 18:20 Odpowiedz
Zapowiada się bardzo ciekawie ;) szkoda, że nie widzę połowy zdjęć...
gosiagosia 31 stycznia 2015 18:27 Odpowiedz
Też nie widzę :( Zrób coś z tym, @lagor bo szkoda.
lagor 31 stycznia 2015 18:50 Odpowiedz
dzięki za dobre słowo ;)i przepraszam za niedogodnościjuz powinno działaćustawienia prywatności googla pozostają dla mnie zagadką :lol:
timu 1 lutego 2015 04:29 Odpowiedz
Rewelacja! Czekam na Mordor ;D
gosiagosia 6 lutego 2015 21:16 Odpowiedz
Piękne zdjęcia ( wyjąwszy ostatnie :mrgreen: ) @lagor, dlaczego na ten spływ inni brali przewodnika? Z Twojego opisu wynika, że zabłądzić trudno.
lagor 6 lutego 2015 21:51 Odpowiedz
dzięki :D Myślę że ten przewodnik był tak naprawdę bardziej opiekunem, tzn. czuwał nad nimi, żeby się w bystrzynach nie powywracali, dbał o ich bezpieczeństwo itp. Myślę, że mógł być też pomocny, bo na pewno znał rzekę i mógł powiedzieć że np. tu jest fajne miejsce do kąpieli, a tam jest jakiś schowany wodospad itd.Ale spokojnie, jak pokazuje nasz przykład i wielu innych ludzi, których spotykaliśmy po drodze (włączając starsze Panie koło sześćdziesiątki, które sobie żwawo na kajaczkach poczynały), można tę rzeką przepłynąć samodzielnie bez żadnej opieki, jak już minie pierwsza godzina i pierwsza bystrzyna to wiesz o co chodzi i bez problemu dajesz radę ;)
silazak 15 marca 2015 22:38 Odpowiedz
Ta papuga to nie przypadkiem Kea?
lagor 15 marca 2015 23:16 Odpowiedz
lagor 19 marca 2015 09:49 Odpowiedz
dla zainteresowanych Milford Track wklejam fajny artykuł, który dziś znalazłem:http://blog.doc.govt.nz/2015/03/19/milf ... s-to-know/(porównajcie sobie moje zdjęcia z tymi w artykule - nie wydaje Wam się że to są nieuczciwe praktyki marketingowe... :lol: )